szeptem zamykałem usta
pełne gorącej wilgoci
wargami piłem wino
twojego łona
ale słów mi brakło
do wyszeptania rozkoszy
do szalonych wyznań
kiedy w oczach widziałem pożądanie
otoczony zapachem ciała
zapadałem w otchłanie
niedopowiedzianych snów
rzeźbiłem piersi twoje
tchnieniem marzeń